Adeli. Siedzi teraz u mnie w kuchni i klnie, na czym świat! - Wybuchła rozpaczliwym płaczem. - Jezu, co się porobiło! Niech ktoś tu przyjdzie i go stąd zabierze!<br>Położyłem słuchawkę na kolanach, potarłem rękoma skronie i oczy. <br>- Tolu, spokojnie, okay? Ktoś robi wam kawał... Wiesz, jak to jest. Wyrzuć dziada na zbity pysk i tyle. Jak się boisz, poproś Zdzicha albo idź obudzić Szczepana. On poradzi sobie z każdym.<br>- To naprawdę jest dziadek Bronek, Maksiu - głos Toli przeszedł w gorączkowy szept. - Ja też tak myślałam, że nie może być, że to niepodobna. Ale to on, słyszysz mnie?! Naprawdę! Zdzichu ma dyżur na