wznoszących hasła o równości, braterstwie i siostrzeństwie, przywitała przy pomniku kardynała Stefana Wyszyńskiego niewielka grupa agresywnych mężczyzn. Szczelnie otaczał ich kordon policji. Młodzież Wszechpolska przyszła pod pomnik bronić, jak krzyczeli, "Wielkiej Polski Katolickiej". Zacięte twarze, wysoko uniesione pięści i co chwilę skandowane hasła: "Feministki to faszystki", "Jaruga do pługa", "Mordercy, zboczeńcy", kierowane pod adresem uczestników Manify, spotykały się z ich strony jedynie ze śmiechem. - Wstyd mi, że jestem Polką - skomentowała dziewczyna wyglądająca na licealistkę. Kiedy pochód minął pikietę Wszechpolaków, młodzi narodowcy odmówili modlitwę za pomordowane dzieci, odśpiewali swój hymn i obiecali powrócić za rok jako przedstawiciele partii rządzącej, która na pochody