Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
zniknął Paralos.
Usłyszał jego zniżony głos:
- Roma?
Uszu chłopca doleciała tak samo przytłumiona odpowiedź:
- Zawsze zwycięska.
Kalias ostrożnie wychylił się i spojrzał. Plecami oparci o głaz siedzieli dwaj ludzie. Paralos i obcy jakiś człowiek w stroju niewolniczym.
- Co mam donieść mojemu panu? - zapytał nieznajomy.
- Powiedz, że jego dar wręczyłem żonie zbója. Jeszcze dziś ma go poczęstować cudownym lekiem Asklepiosa... che... che... che!... - zarechotał zadowolonym śmiechem Paralos. - A wróżbici celtyccy nie próżnują...
Kalias poczuł, że serce przestało mu uderzać przez chwilę. Wstrząsnął się z zimna jak przed atakiem febry. Zrozumiał nagle, jakie straszne niebezpieczeństwo zawisło nad głową ukochanego wodza. Już zmierzch... O
zniknął Paralos.<br>Usłyszał jego zniżony głos:<br>- Roma?<br>Uszu chłopca doleciała tak samo przytłumiona odpowiedź:<br>- Zawsze zwycięska.<br>Kalias ostrożnie wychylił się i spojrzał. Plecami oparci o głaz siedzieli dwaj ludzie. Paralos i obcy jakiś człowiek w stroju niewolniczym.<br>- Co mam donieść mojemu panu? - zapytał nieznajomy.<br>- Powiedz, że jego dar wręczyłem żonie zbója. Jeszcze dziś ma go poczęstować cudownym lekiem Asklepiosa... che... che... che!... - zarechotał zadowolonym śmiechem Paralos. - A wróżbici celtyccy nie próżnują...<br>Kalias poczuł, że serce przestało mu uderzać przez chwilę. Wstrząsnął się z zimna jak przed atakiem febry. Zrozumiał nagle, jakie straszne niebezpieczeństwo zawisło nad głową ukochanego wodza. Już zmierzch... O
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego