prostu, że samo życie w swoim biegu codziennym nie przewidywało takich ostatecznych konieczności: albo - albo. Człowiek miał nie tylko subiektywne, lecz i obiektywne prawo myśleć o sobie, że jest człowiekiem porządnym, niezdolnym do przekroczenia pewnej granicy. Poniżej tej granicy staczali się tylko zbrodniarze. A teraz? Spotkałem, niech mi pan wierzy, zbyt wielu ludzi, którzy się załamali i nie wytrzymali tych czy innych prób, abym mógł przywiązywać większą wagę do tego, co człowiek sam o sobie myśli. Widziałem ludzi, którzy uważali się za odważnych. Tchórzyli haniebnie. Innych, myślących, że są zdolni do jak najdalej idących poświęceń. Okazywali się twardymi egoistami. I odwrotnie: tchórzów