Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
Zosia wciąż się przytulała i zwierzała się" (F 253). W sekwencji "anemiczne-anemonów-melonów" słowa głupiutkiej Zosi wykolejają się i rozsypują w bełkot, całkiem jak będzie u Ionesco. A narrator triumfuje.
Pełni on także nieraz rolę reżysera, który nie wchłania cudzego słowa w swoje, po to, aby je ośmieszyć czy zdemaskować, ale ogranicza się do takiego cytowania nieuzgadnialnych (pod żadnym względem) wypowiedzi, które na zawsze ośmiesza partnerów. Tak jest w słynnym spotkaniu chłopów, zmieniających się w psy na widok gości z miasta: "- Obywatelu - rzekł (...) Miętus (...) Dlaczego szczekacie, wy i wasza żona? Mamy jak najlepsze intencje. - Na dźwięk tego wyrażenia ťobywatelŤ szczekanie
Zosia wciąż się przytulała i zwierzała się"&lt;/&gt; (F 253). W sekwencji "anemiczne-anemonów-melonów" słowa głupiutkiej Zosi wykolejają się i rozsypują w bełkot, całkiem jak będzie u Ionesco. A narrator triumfuje.<br>Pełni on także nieraz rolę reżysera, który nie wchłania cudzego słowa w swoje, po to, aby je ośmieszyć czy zdemaskować, ale ogranicza się do takiego cytowania nieuzgadnialnych (pod żadnym względem) wypowiedzi, które na zawsze ośmiesza partnerów. Tak jest w słynnym spotkaniu chłopów, zmieniających się w psy na widok gości z miasta: &lt;q&gt;"- Obywatelu - rzekł (...) Miętus (...) Dlaczego szczekacie, wy i wasza żona? Mamy jak najlepsze intencje. - Na dźwięk tego wyrażenia ťobywatelŤ szczekanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego