Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
zazwyczaj ograniczyć sprawę do ustnego upomnienia.
- Czy w pańskim kraju - zapytałem brodacza - wolno wyprzedzać z lewej strony, gdy wóz przed panem dał znak, że skręca w lewo? Mógł pan spowodować zderzenie.
Brodacz wzruszył ramionami.
- Pan nie docenia szybkości mojego samochodu. Zanim pan dokonał skrętu, ja już byłem przed stacją. O zderzeniu nie mogło być mowy.
- Mimo wszystko złamał pan przepisy...
- Och, niech pan nie będzie aż takim formalistą. Proszę wziąć pod uwagę, że mnie się śpieszy - mówił dobrze po polsku, choć z niemieckim akcentem.
- Mnie też się śpieszy --- odrzekłem. Roześmiał się.
- Gdyby się panu śpieszyło, nie jechałby pan takim gratem. Pański
zazwyczaj ograniczyć sprawę do ustnego upomnienia.<br>- Czy w pańskim kraju - zapytałem brodacza - wolno wyprzedzać z lewej strony, gdy wóz przed panem dał znak, że skręca w lewo? Mógł pan spowodować zderzenie.<br>Brodacz wzruszył ramionami.<br>- Pan nie docenia szybkości mojego samochodu. Zanim pan dokonał skrętu, ja już byłem przed stacją. O zderzeniu nie mogło być mowy.<br>- Mimo wszystko złamał pan przepisy...<br>- Och, niech pan nie będzie aż takim formalistą. Proszę wziąć pod uwagę, że mnie się śpieszy - mówił dobrze po polsku, choć z niemieckim akcentem.<br>- Mnie też się śpieszy --- odrzekłem. Roześmiał się.<br>- Gdyby się panu śpieszyło, nie jechałby pan takim gratem. Pański
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego