wiarę najprościej:<br>Przyciskamy do warg talizmany<br>Niepotrzebnej ludziom miłości.<br><br>W uporczywej serc anatemie<br>Czuwa śmierci niedoskonałość -<br>Po cóż kochać tę czarną ziemię,<br>W której kości spoczęła białość?<br><br>Od wygasłych świateł odchodzę,<br>W ostateczną wystygłą jesień -<br>Talizmany leżą na drodze,<br>Leżą aż do nowych podniesień.<br><br>Przed niebieskim <orig>przysionem</> złożę<br>Nasze białe, zdrętwiałe kości -<br>Umiłuj nas, umiłuj nas, Boże,<br>Naucz się od człowieka miłości!</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>TE SAME USTA</><br>Gdy nocą letni omdlewa znój,<br>Twe usta szemrzą: "tyś mój, tyś mój",<br><br>Twe usta czynią tajemny znak,<br>Abym całował je tak - a - tak.<br><br>Patrzę i milczę, klękam i łkam,<br>Przybliż się do mnie, jam taki sam