Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
No co tam, Roullot - spytałem - są jakieś wiadomości? O synu?
Chwilę milczał, a potem odparł niechętnie:
- Owszem... Coś tam... Żyje. - I szybko odszedł.
W pięć minut potem widziałem, jak oblewał się na podwórku wodą z braćmi Krupskimi.
Tak to jest z tym Roullotem. Muszę powiedzieć, że ludzie w ogóle mnie zdumiewają. Cóż to w nich siedzi, cóż się tam dzieje i przewala pod tym zdawkowym kostiumem postaci cielesnej, maskującym i przekręcającym zwodniczo istotę rzeczy. Właściwie cała ta doczesna powłoka, jak by powiedział ksiądz Cléont, służy tylko do oszukaństw i skrywania się przed bliźnimi. Możliwe, iż niebo będzie polegało na tym, że
No co tam, Roullot - spytałem - są jakieś wiadomości? O synu?<br>Chwilę milczał, a potem odparł niechętnie:<br>- Owszem... Coś tam... Żyje. - I szybko odszedł.<br>W pięć minut potem widziałem, jak oblewał się na podwórku wodą z braćmi Krupskimi.<br>Tak to jest z tym Roullotem. Muszę powiedzieć, że ludzie w ogóle mnie zdumiewają. Cóż to w nich siedzi, cóż się tam dzieje i przewala pod tym zdawkowym kostiumem postaci cielesnej, maskującym i przekręcającym zwodniczo &lt;page nr=174&gt; istotę rzeczy. Właściwie cała ta doczesna powłoka, jak by powiedział ksiądz Cléont, służy tylko do oszukaństw i skrywania się przed bliźnimi. Możliwe, iż niebo będzie polegało na tym, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego