Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 08.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Lasu pod Gliwicami wierzył, że wystarczy przed polskimi rolnikami otworzyć unijne granice, a już staną się bogaci, to właśnie by został puszczony z torbami. Jesienią ubiegłego roku po Polsce jeździł autobus z Anglikami, którzy odwiedzali najlepsze gospodarstwa ogrodnicze. U Klimowicza smakowały im nie tylko pomidory i ogórki. Nieco się zdziwili, że od ładnych kilku lat prowadzi też książkę historii pól, w której dokładnie notuje wszystkie zabiegi agrotechniczne. Spodobało im się też, że wprawdzie biuro ma mało reprezentacyjne, ale za to szklarnie - supernowoczesne.

Kiedy już Klimowicz został unijnym dostawcą, właśnie niedawno usłyszał od Anglików: sorry. Wolimy twoje pomidory od holenderskich, ale oni
Lasu pod Gliwicami wierzył, że wystarczy przed polskimi rolnikami otworzyć unijne granice, a już staną się bogaci, to właśnie by został puszczony z torbami. Jesienią ubiegłego roku po Polsce jeździł autobus z Anglikami, którzy odwiedzali najlepsze gospodarstwa ogrodnicze. U Klimowicza smakowały im nie tylko pomidory i ogórki. Nieco się zdziwili, że od ładnych kilku lat prowadzi też książkę historii pól, w której dokładnie notuje wszystkie zabiegi agrotechniczne. Spodobało im się też, że wprawdzie biuro ma mało reprezentacyjne, ale za to szklarnie - supernowoczesne.<br><br>Kiedy już Klimowicz został unijnym dostawcą, właśnie niedawno usłyszał od Anglików: sorry. Wolimy twoje pomidory od holenderskich, ale oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego