sernik, którego wprost boski smak jeszcze dotąd w ustach<br>mają.<br> Sprytnie to obmyśliły, jako że przepisy, nie tylko na serniki,<br>należały do najczulszych słabości matki. Kto ją chciał rozbroić z<br>zagniewania, obrazy, smutku czy nawet płaczu, lub zwyczajnie wkraść się<br>w jej łaski, wystarczyło, że ją o jakiś przepis poprosił, żeby mu<br>zdradziła. Tak, zdradziła. Nie podała czy użyczyła. Strzegła bowiem<br>tych przepisów jak tajemnic i w wyjątkowych przypadkach je tylko<br>zdradzała. W każdym razie niechętnie i nie każdemu. Musiała kogoś uznać<br>za godnego zaufania lub w przypływie wyjątkowej serdeczności czy też<br>chwilowej bezmyślności. W tym ostatnim przypadku zawsze potem gorzko to