chłopiec kręcił się jak piskorz na piasku. <br>- Da mi panicz, co ja sobie umyślił? - szepnął natrętnie. <br>- No gadaj, co to takiego, to zobaczymy - zniecierpliwił się Hubert.<br>Chłopiec przymknął oczy. <br>- Taka książka - powiedział - żeby w niej wszystko było względem maszyn. I o takich, co jeżdżą, i co wyrabiają. Fajnie wszystko. I żeby ją można było dokumentnie wyrozumieć, co i jak. I żeby była gruba. <br>Hubert włożył ręce w kieszenie i przyjrzał się Stefkowi uważnie. <br>- Tak ja by chciał wiedzieć, tak by chciał, że no! - jęknął chłopiec żarliwie. <br>- Słuchaj - powiedział Hubert poważnie. - To, czego żądasz, jest dużo, więc muszę wiedzieć, czy kamień, o