wiedziałem, że nadejdzie chwila i że w tym właśnie wielkim audytorium zawołam kiedyś do was jedynym słowem godnym nas wszystkich, że rzucę wam hasło: BRACIA! Dzieci jednej Królowej, jednego Króla, bracia studenci, <orig>abdomenowcy</> i rycerze! wiedziałem, że rzucę wam to hasło, że pójdziecie jak jeden termit...<br> Nigdy jeszcze wielki biochemiczny zegar Akademii nie był świadkiem tak wielkiego entuzjazmu.<br> - Pójdziemy! Pójdziemy!<br> - Chodźmy! Chodźmy!<br> Drugi Asystent profesora Ducha stanął na środku sali i krzyknął:<br> - Na moją komendę, wszyscy bracia, dzieci jednej Królowej, w trójszeregu zbióórka!<br> Hurmem rzucili się za <orig>abdomen</> Drugiego Asystenta. Mała jedynie grupka pozostawała, gestykulując żywo, w końcu sali na ścianie