Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
i mechanicy siedzieli w samochodach, palili, niektórzy posilali się zabranymi z hotelu kanapkami. Panowała cisza, słychać było tylko szum deszczu.
Na pięć minut przed planowanym przyjazdem zawodników czterech mechaników Gorczycy opuściło ciepłe wnętrze samochodu i z krzyżowymi kluczami do kół ustawiło się w okolicach żółtej chorągiewki. Spojrzeli na oświetlone kartki zegara. Właśnie sędzia przewracał następną minutę.
- No, za dwie, trzy minuty powinien być - powiedział najwyższy.
W tym momencie ich uszu dobiegł odległy głos silnika i daleko po lewej stronie szosy pojawiła się łuna reflektorów.
- To chyba Kosiński - mruknął jeden z mechaników. Poznaję jego gang.
Sędziowie, siedzący dotąd w samochodzie z włączonymi
i mechanicy siedzieli w samochodach, palili, niektórzy posilali się zabranymi z hotelu kanapkami. Panowała cisza, słychać było tylko szum deszczu.<br>Na pięć minut przed planowanym przyjazdem zawodników czterech mechaników Gorczycy opuściło ciepłe wnętrze samochodu i z krzyżowymi kluczami do kół ustawiło się w okolicach żółtej chorągiewki. Spojrzeli na oświetlone kartki zegara. Właśnie sędzia przewracał następną minutę.<br>- No, za dwie, trzy minuty powinien być - powiedział najwyższy.<br>W tym momencie ich uszu dobiegł odległy głos silnika i daleko po lewej stronie szosy pojawiła się łuna reflektorów.<br>- To chyba Kosiński - mruknął jeden z mechaników. Poznaję jego gang.<br>Sędziowie, siedzący dotąd w samochodzie z włączonymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego