staruszka ma mnie z czegokolwiek wyleczyć? Jak zdiagnozuje mojego raka? <br>Ale potem jakoś idzie. Jeszcze to moje kretyńskie zadowolenie, gdy pani profesor po pytaniu o wiek odrywa wzrok od karty, którą mi właśnie zakłada, i mówi: <br>- O, a nie wygląda pan na tyle. <br>Radocha, prawda, będę umierał, młodo wyglądając. Kompletna żenada.<br>Roztargniona słucha mojej opowieści o niewygodzie i bulgotach w brzuchu, każe zdjąć koszulę, położyć się na kozetce i z jakąś dziwną siłą, nie zważając na mnie, mocno uciska na brzuch. Jej palce niczym dłonie koreańskiego czy polinezyjskiego cudotwórcy bez przeszkód zagłębiają się w moje brzucho, z wprawą obmacując jakieś wewnętrzne