Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
jego i kilku kolegów z SGPiS chciano zwerbować do wywiadu. Piotr G. pracował w młodości jako sanitariusz w szpitalu MSW, czyli był pracownikiem resortu. On i komplet jego ówczesnych kolegów znaleźli się na liście.

W oddziałach IPN, w kolejkach osób starających się o wgląd do teczek, wybuchają spory. Emocje sięgają zenitu. - Niech pani napisze, że gdybym spotkała Wildsteina, to naplułabym mu w oczy. Potępiam IPN - mówi J., elegancka szatynka, redaktor, o nazwisku tak oryginalnym, że próżno go szukać w książkach telefonicznych. Choć ani ona, ani mąż nigdy politycznie się nie udzielali, a za tym, co po 1989 r. zaistniało, byli jedynie
jego i kilku kolegów z SGPiS chciano zwerbować do wywiadu. Piotr G. pracował w młodości jako sanitariusz w szpitalu MSW, czyli był pracownikiem resortu. On i komplet jego ówczesnych kolegów znaleźli się na liście.<br><br>W oddziałach IPN, w kolejkach osób starających się o wgląd do teczek, wybuchają spory. Emocje sięgają zenitu. - Niech pani napisze, że gdybym spotkała Wildsteina, to naplułabym mu w oczy. Potępiam IPN - mówi J., elegancka szatynka, redaktor, o nazwisku tak oryginalnym, że próżno go szukać w książkach telefonicznych. Choć ani ona, ani mąż nigdy politycznie się nie udzielali, a za tym, co po 1989 r. zaistniało, byli jedynie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego