o wywiezieniu rzeźb. Z pomocą przyszła wtedy przyjaciółka rodziny, Michel Kokosowski, przedstawicielka francuskiego Ministerstwa Kultury, która załatwiła fundusze na remont z francuskiego ministerstwa. Za jej sprawą rzeźby Ojca zaczęły podróżować po Polsce i za granicę..<br><br>Kiedy uchwyciłem szkicowo całość rzeźby i jestem pewny, że będzie dobra, odkładam ją, aby nie zepsuć. Zawsze lepiej w czas odłożyć, by za tydzień, dwa popatrzeć świeżym okiem. Najważniejsze w rzeźbie to trafić na odpowiedni czas, kiedy należy odłożyć, aby nie było za późno.<br><br>Bardzo rzadko zdarzało się, żeby rzeźba powstawała od początku do końca. Gdy ojciec czuł, że spada napięcie, odkładał ją nie dokańczając. Dlatego