Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Więc opowiadała te anegdoty o maleńkich, marnych sukcesach Łukaszka, o jego nawykach, w których łapczywie domacywała się dowodów na duszę, a Piotr reagował na te puenty z jakąś dziecinną skwapliwością, jakby trzeba było zejść z piedestału w głąb jakiegoś szczególnego, wsobnego dzieciństwa, żeby utrzymać nadzieję, jak ciężki parasol, który ma zepsuty zamek i wciąż opada na głowy... Bo nad naszymi głowami w całym przedziale rozpinaliśmy taki parasol nadziei... Intuicyjnie wiedzieliśmy,

że ona tego potrzebuje... Ona sama, tęga kobieta z wypukłym czołem, myślałem sobie, że to z niej, z jakiegoś odległego dziedzictwa wybrzuszyło się to wodogłowie. Ona też jakby zdawała sobie z
Więc opowiadała te anegdoty o maleńkich, marnych sukcesach Łukaszka, o jego nawykach, w których łapczywie domacywała się dowodów na duszę, a Piotr reagował na te puenty z jakąś dziecinną skwapliwością, jakby trzeba było zejść z piedestału w głąb jakiegoś szczególnego, wsobnego dzieciństwa, żeby utrzymać nadzieję, jak ciężki parasol, który ma zepsuty zamek i wciąż opada na głowy... Bo nad naszymi głowami w całym przedziale rozpinaliśmy taki parasol nadziei... Intuicyjnie wiedzieliśmy,<br> &lt;page nr=225&gt;<br> że ona tego potrzebuje... Ona sama, tęga kobieta z wypukłym czołem, myślałem sobie, że to z niej, z jakiegoś odległego dziedzictwa wybrzuszyło się to wodogłowie. Ona też jakby zdawała sobie z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego