Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Stolica
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1962
swej wspaniałej sztuki aktorskiej wydobyła tym razem artystka ton rewelacyjnie nowy - ton najczystszej prostoty i naturalności. Wszystko mu zostało podporządkowane: piękny głos, gest, ruch postaci, niezmiernie oszczędna mimika, przemawiająca wyrazem oczu, błyskiem zębów w uśmiechu, skamienieniem rysów w obliczu klęski. I wszystko o niej wiemy: jest i bezwstydnym spekulantem wojennym, żerującym
na głodzie i nędzy ludzkiej, i sprytnym oportunistą, przystrajającym swój wóz markietanki w barwy każdorazowego zwycięzcy; za nic ma "święte" cele toczącej się walki, nie obchodzą ją sprawy honoru, lojalności, odwagi, chce być tylko zawsze w pobliżu wygrywającego, bo przegrywający nie kupi przecież jej towarów, Hiena? Tak ją nazywa Brecht
swej wspaniałej sztuki aktorskiej wydobyła tym razem artystka ton rewelacyjnie nowy - ton najczystszej prostoty i naturalności. Wszystko mu zostało podporządkowane: piękny głos, gest, ruch postaci, niezmiernie oszczędna mimika, przemawiająca wyrazem oczu, błyskiem zębów w uśmiechu, skamienieniem rysów w obliczu klęski. I wszystko o niej wiemy: jest i bezwstydnym spekulantem wojennym, żerującym<br>na głodzie i nędzy ludzkiej, i sprytnym oportunistą, przystrajającym swój wóz markietanki w barwy każdorazowego zwycięzcy; za nic ma "święte" cele toczącej się walki, nie obchodzą ją sprawy honoru, lojalności, odwagi, chce być tylko zawsze w pobliżu wygrywającego, bo przegrywający nie kupi przecież jej towarów, Hiena? Tak ją nazywa Brecht
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego