dlatego, żebym była zła, ale że wszystko we mnie <br>jest przecież nikomu niepotrzebne, że na nic się nie zda. <br><br><br>Nawet dobroć. <br><br>26. A Adela... <br><br>Na wiosnę (tak, było to w same Zielone Święta), <br>jeszcze na Żelaznej, Felek przyniósł do izby duży <br>pęk kwitnącej tarniny. <br><br>Cały ranek go nie było, a zerwał się tak wcześnie, <br>jakby miał iść do fabryki. Przepadł nie wiadomo gdzie, <br>że aż Adela była zła. Bo niby jak? Przecież nawet <br>kawy nie wypił! <br><br>A w samo południe wrócił z wybłoconymi butami <br>i ubraniem pachnącym wiatrem i polem i przyniósł <br>tę tarninę. <br><br>- Na, masz, Adela! - powiedział. - Wstaw do wody. <br><br><br>Więc