Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
jak chcesz coś powiedzieć następnym razem, to informuj nas przedtem, żebyśmy wiedzieli, czy uciekać, czy zasłaniać jaja. Kurwa, prorok się znalazł... Martwe, martwe... Sam jesteś martwy, idioto! Co cię napadło, żeby otwierać japę? A ty, Trawka, idź, maluj te obrazy, przecież obiecał, że zapłaci, dużo zapłaci. I może cię jeszcze zerżnie w tej limuzynie - Zygmunta ogarnęła wściekłość.
Miał już dość. Miał dość życia z dnia na dzień, miał dość wiecznego wałęsania się po mieście, pustych rozmów i oskarżania wszystkich o wszystko. Bo kim był w istocie? Był niby kimś, kto z pogardą i wyższością człowieka "wrażliwego" patrzy na wyścigi szczurów, sam
jak chcesz coś powiedzieć następnym razem, to informuj nas przedtem, żebyśmy wiedzieli, czy uciekać, czy zasłaniać jaja. Kurwa, prorok się znalazł... Martwe, martwe... Sam jesteś martwy, idioto! Co cię napadło, żeby otwierać japę? A ty, Trawka, idź, maluj te obrazy, przecież obiecał, że zapłaci, dużo zapłaci. I może cię jeszcze zerżnie w tej limuzynie - Zygmunta ogarnęła wściekłość.<br>Miał już dość. Miał dość życia z dnia na dzień, miał dość wiecznego wałęsania się po mieście, pustych rozmów i oskarżania wszystkich o wszystko. Bo kim był w istocie? Był niby kimś, kto z pogardą i wyższością człowieka "wrażliwego" patrzy na wyścigi szczurów, sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego