Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
piątek...

Tymczasem idzie zima. Leciutko zakrada się pod okna mojego pokoju. Czuję jej oddech przenikające przez nieszczelne okna. A ja wciąż ciepło tkwię w objęciach mojego zielonopiórego Anioła. Cichutko śpiewa mi kołysanki, a ja daję mu za to zapach swoich włosów. Mój Anioł czuwa nade mną. Wiem, że to on zesłał mi Konrada... Bo los jest na mnie ślepy...

Moja czapka niewidka...


Nietknięta biel...
Czuję jak minuty przepływają mi między palcami... Jak zima krąży nad szarawym niebem. Coraz bliżej do mojego światła... Jeszcze dwa dni...

Wczoraj byłam na "Małej Steinberg". W Jaraczku grała Krystyna Janda. Owacje na stojąco. A kiedy było
piątek...<br><br>Tymczasem idzie zima. Leciutko zakrada się pod okna mojego pokoju. Czuję jej oddech przenikające przez nieszczelne okna. A ja wciąż ciepło tkwię w objęciach mojego zielonopiórego Anioła. Cichutko śpiewa mi kołysanki, a ja daję mu za to zapach swoich włosów. Mój Anioł czuwa nade mną. Wiem, że to on zesłał mi Konrada... Bo los jest na mnie ślepy...<br><br>Moja czapka niewidka...&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Nietknięta biel...&lt;/&gt;<br>Czuję jak minuty przepływają mi między palcami... Jak zima krąży nad szarawym niebem. Coraz bliżej do mojego światła... Jeszcze dwa dni...<br><br>Wczoraj byłam na "Małej Steinberg". W Jaraczku grała Krystyna Janda. Owacje na stojąco. A kiedy było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego