Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
matki, jak
wieczorny jej różaniec, jak czesanie włosów, szelest spódnic, ciepły
zapach mleka po wieczornym udoju. Ufał więc widocznie ojciec tej
nieobecności, jak i jej przez całe życie ufał. A za nim i ja
przywykłem, że gdzieś tylko wyszła, ale wróci, a kiedy wróci, od progu
pewnie powsiądzie na nas, żeśmy nawet nie zjedli, jak tylko jej
zabrakło, i lampę nam zapali.
Raz tylko, gdyśmy pod wieczór siedzieli, on przy kuchni, ja w
ciemniejszym oknie, i na noc czekali, ocknął się nagle niby ze snu i
spytał:
- A gdzie matka?
- Nie wiem - odrzekłem, ale zaraz uprzytomniłem sobie, że przecież
umarła, i
matki, jak<br>wieczorny jej różaniec, jak czesanie włosów, szelest spódnic, ciepły<br>zapach mleka po wieczornym udoju. Ufał więc widocznie ojciec tej<br>nieobecności, jak i jej przez całe życie ufał. A za nim i ja<br>przywykłem, że gdzieś tylko wyszła, ale wróci, a kiedy wróci, od progu<br>pewnie powsiądzie na nas, żeśmy nawet nie zjedli, jak tylko jej<br>zabrakło, i lampę nam zapali.<br> Raz tylko, gdyśmy pod wieczór siedzieli, on przy kuchni, ja w<br>ciemniejszym oknie, i na noc czekali, ocknął się nagle niby ze snu i<br>spytał:<br> - A gdzie matka?<br> - Nie wiem - odrzekłem, ale zaraz uprzytomniłem sobie, że przecież<br>umarła, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego