Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
dał nura. Myślał, a tam słońce świeciło i
tyle świerszczy trzeszczało w trawie, że aż strach...
A Cypcer też nie słyszał ani świerszczy, ani dzwonienia, którym
dzwonią góry, kiedy jest takie słońce, tylko o tym swoim Francu gadał i
gadał.


Może to była niedziela czy jakieś święto, dość na tym, żeśmy z
Francem, ubrawszy się jak do kościoła, poszli na Biry. Dzień był od
rana mglisty i wypluty. Pamiętam, że kiedyśmy szli przez las, pachniało
mi wciąż sokiem z fajki. Powiedziałem to Francowi, a on mi na to:
- Wiesz, Cypcer, w tym coś jest. Mnie też ten sok śmierdzi.
Przeszukaj no
dał nura. Myślał, a tam słońce świeciło i<br>tyle świerszczy trzeszczało w trawie, że aż strach...<br> A Cypcer też nie słyszał ani świerszczy, ani dzwonienia, którym<br>dzwonią góry, kiedy jest takie słońce, tylko o tym swoim Francu gadał i<br>gadał.<br><br><br> Może to była niedziela czy jakieś święto, dość na tym, żeśmy z<br>Francem, ubrawszy się jak do kościoła, poszli na Biry. Dzień był od<br>rana mglisty i wypluty. Pamiętam, że kiedyśmy szli przez las, pachniało<br>mi wciąż sokiem z fajki. Powiedziałem to Francowi, a on mi na to:<br> - Wiesz, Cypcer, w tym coś jest. Mnie też ten sok śmierdzi.<br>Przeszukaj no
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego