wiarygodne sygnały. Takie jak ten, że facet na motorze próbował przejechać właśnie przez to wspomnienie po moście i chyba...<br>Gubała nie miał pewności, co "chyba", choć ani radio, ani on sam nie ucierpieli w ciągu następnych kilkudziesięciu sekund. Dyspozytor mówił - tyle że nie dało się go słuchać. Nie w trakcie zestrzeliwania śmigłowca. Bo nie zostali zestrzeleni - zestrzeliwano ich. Powoli, systematycznie i nieomal po kawałku.<br>Było ciemno, ziemia, ani sucha, ani szczególnie mokra, nie zamierzała ułatwiać im zadania i utrwalać tropów, a gogle, choć niezłe, nie mogły zastąpić lornetki. Zszedł więc nisko i niemal dokładnie nad most, by umożliwić gromiarzom obejrzenie tej