Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Sokole Oko i Wiewiórka, również oganiając się rękami przed atakiem os, poszli za przykładem doktora. Po chwili wszyscy zebraliśmy się na piętrze z oknem.
- Tam nie było nic ciekawego - z rozczarowaniem w głosie stwierdził Fryderyk i zniknął w mrocznym korytarzu .
Sokole Oko odstawił drabinę na dawne miejsce i znowu gęsiego zeszliśmy schodami na dół, gdzie oczekiwała nas Hilda, Kasia i Zenobia. '
-- Do samochodów, proszę państwa - przynaglałem towarzystwo. - Jeszcze dzisiaj musimy zwiedzić mauzoleum Haubitza na Polanie.
- A zanocujemy w Moryniu nad pięknym jeziorem - zapowiedział doktor.
Nasze towarzystwo pomaszerowało do samochodów. Zauważyłem, że Zenobia przygląda się czule Fryderykowi.
- Tak się bałam, że osy pana pogryzą... - rzekła
Sokole Oko i Wiewiórka, również oganiając się rękami przed atakiem os, poszli za przykładem doktora. Po chwili wszyscy zebraliśmy się na piętrze z oknem.<br>- Tam nie było nic ciekawego - z rozczarowaniem w głosie stwierdził Fryderyk i zniknął w mrocznym korytarzu &lt;page nr=106&gt;.<br>Sokole Oko odstawił drabinę na dawne miejsce i znowu gęsiego zeszliśmy schodami na dół, gdzie oczekiwała nas Hilda, Kasia i Zenobia. '<br>-- Do samochodów, proszę państwa - przynaglałem towarzystwo. - Jeszcze dzisiaj musimy zwiedzić mauzoleum Haubitza na Polanie. <br>- A zanocujemy w Moryniu nad pięknym jeziorem - zapowiedział doktor.<br>Nasze towarzystwo pomaszerowało do samochodów. Zauważyłem, że Zenobia przygląda się czule Fryderykowi.<br>- Tak się bałam, że osy pana pogryzą... - rzekła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego