koncern przystąpił do typowo amerykańskiej obrony przez telewizję. Zaczął w Waszyngtonie i w stanie Texas nadawać własne spoty reklamowe, dowodzące, że otrzymywał kontrakty, bo "po prostu jest w tym dobry". To tylko pogorszyło sprawę, bo opozycja demokratyczna zawrzała: W czym dobry? Przecież główna specjalność Halliburtona to przemysł naftowy, a nie zgarnianie kontraktów na wszystko, przy których w dodatku nie wiadomo, czy byli jacyś konkurenci. No i co tam nasze awantury o jakiś sklepik z bronią w suterenie, zatrudniający cztery osoby na krzyż?<br><br><tit>Zwiedź, co najgorsze</><br><br>Francusko-włoski aktor Leo Bassi, który osiadł w Hiszpanii, wpadł na pomysł wycieczek turystycznych pod hasłem