papieru, skręcony w kulkę i schowany za cholewę, nie mógł zawierać dużo wiadomości, lecz wystarczała jedna, najważniejsza, kojąca niepokój i troskę.<br>A równocześnie z tym słowem otuchy przyszła skądś wiadomość, że wojska polskie rozpoczęły ofensywę, że w wielkiej sile idą już na Ukrainę oswobodzić swoich i władczym ramieniem przygarnąć dawną ziemię znów do siebie. Skąd przyleciała pierwsza ta nowina? Niby w bajce czekanej, spełnionej - ptak ją przelotny porzucił lub woda przyniosła. I jak gdyby zrodziła ją nasza tęsknota, jakby poczęło gorące pragnienie, naraz znalazła się wszędzie i na wszystkich ustach. Mówili o niej mieszczanie, żołnierze i chłopi. Mówił o niej wiatr