Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
tym jej
krzykiem. W głębi pola jakiś chłop wsiadał właśnie na wóz wypełniony
czubato kartoflami, a za nim dalej w głębi kilka pochylonych kopaczek
dziabało motykami w uschniętych radlankach.
- Jakiego buta?! - Już miał jedną nogę wspartą na rozworze, a ręką
trzymał się kłonicy, lecz puścił i stanął obiema stopami na ziemi,
obracając się ku nam.
- No, buta! - wyrzuciła matka w odpowiedzi, prawie obruszona, że nie
rozumie, jakiego buta. Przystanęła, ja za nią. - Zgubił chłopak!
Szliśmy rano tędy, tylko w tamtą stronę, i jednego nie ma.
Znad radlanek uniosły się kopaczki i któraś krzyknęła:
- Co się stało?!
- Zgubili buta! - odkrzyknął chłop. - Nie
tym jej<br>krzykiem. W głębi pola jakiś chłop wsiadał właśnie na wóz wypełniony<br>czubato kartoflami, a za nim dalej w głębi kilka pochylonych kopaczek<br>dziabało motykami w uschniętych radlankach.<br> - Jakiego buta?! - Już miał jedną nogę wspartą na rozworze, a ręką<br>trzymał się kłonicy, lecz puścił i stanął obiema stopami na ziemi,<br>obracając się ku nam.<br> - No, buta! - wyrzuciła matka w odpowiedzi, prawie obruszona, że nie<br>rozumie, jakiego buta. Przystanęła, ja za nią. - Zgubił chłopak!<br>Szliśmy rano tędy, tylko w tamtą stronę, i jednego nie ma.<br> Znad radlanek uniosły się kopaczki i któraś krzyknęła:<br> - Co się stało?!<br> - Zgubili buta! - odkrzyknął chłop. - Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego