Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
My? Że co? Co my?
Tamten protekcjonalnie poklepał go po ramieniu.
- Wiesz, Felek, porządny jesteś chłop, tylko czasami ciężko myślisz. Niech ci Jurek wytłumaczy, na kogo my nie wyglądamy.
Zszedł ze ścieżki i rozejrzał się po wybrzeżu. Trawa tu rosła dość bujna. Przysadzista, o dziwacznie poskręcanych konarach wierzba rzucała na ziemię trochę cienia. Nikogo w pobliżu nie było. Widok stąd otwierał się rozległy na płaskie łąki i poła - aż po widniejące na horyzoncie kominy cementowni w Białej.
- Chodźcie! - skinął na kolegów. - Doskonałe miejsce. Szybko począł się rozbierać i po chwili wyprostował się w swoich czerwonych kąpielowych spodenkach. Tamci dalej stali na
My? Że co? Co my?<br>Tamten protekcjonalnie poklepał go po ramieniu.<br>- Wiesz, Felek, porządny jesteś chłop, tylko czasami ciężko myślisz. Niech ci Jurek wytłumaczy, na kogo my nie wyglądamy.<br>Zszedł ze ścieżki i rozejrzał się po wybrzeżu. Trawa tu rosła dość bujna. Przysadzista, o dziwacznie poskręcanych konarach wierzba rzucała na ziemię trochę cienia. Nikogo w pobliżu nie &lt;page nr=234&gt; było. Widok stąd otwierał się rozległy na płaskie łąki i poła - aż po widniejące na horyzoncie kominy cementowni w Białej.<br>- Chodźcie! - skinął na kolegów. - Doskonałe miejsce. Szybko począł się rozbierać i po chwili wyprostował się w swoich czerwonych kąpielowych spodenkach. Tamci dalej stali na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego