Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kuchnia
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
kiedy w parę godzin później do podstawionego pociągu rzucił się dziki tłum, ja z iście angielską flegmą kroczyłem wzdłuż składu pełen godności z biletami w ręku. Powtarzałem tę trasę po raz trzeci, poruszałem się już nerwowym truchtem, lecz mimo to nie mogłem odnaleźć mojego wagonu. Na szczęście kierownik pociągu zachował zimną krew, tłumacząc cierpliwie: "i skąd ja panu znajdę taki wagon, jak mnie go nie podstawili, ale może podstawią... w Szczecinie albo... w Poznaniu". Próby wepchnięcia żony z dobytkiem do przeładowanego pociągu nawet nie podejmowałem, powiem więcej - nawet starałem się nie patrzeć w jej stronę. W ostatnim desperackim ataku próbowałem od obsługi
kiedy w parę godzin później do podstawionego pociągu rzucił się dziki tłum, ja z iście angielską flegmą kroczyłem wzdłuż składu pełen godności z biletami w ręku. Powtarzałem tę trasę po raz trzeci, poruszałem się już nerwowym truchtem, lecz mimo to nie mogłem odnaleźć mojego wagonu. Na szczęście kierownik pociągu zachował zimną krew, tłumacząc cierpliwie: "i skąd ja panu znajdę taki wagon, jak mnie go nie podstawili, ale może podstawią... w Szczecinie albo... w Poznaniu". Próby wepchnięcia żony z dobytkiem do przeładowanego pociągu nawet nie podejmowałem, powiem więcej - nawet starałem się nie patrzeć w jej stronę. W ostatnim desperackim ataku próbowałem od obsługi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego