Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
sprawdzić, czy linia sprawna. Nad ranem zapowiedziano dwa pociągi z amunicją na front. Pies rottweiler, skonfiskowany polskiemu adwokatowi z Poznania, prężył byczy, lśniący kark i pilnie nastawiał nozdrza pod wiatr.

Szyc wstał ponownie. Odnosiło się wrażenie, że chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.
- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.
Szyc
sprawdzić, czy linia sprawna. Nad ranem zapowiedziano dwa pociągi z amunicją na front. Pies rottweiler, skonfiskowany polskiemu adwokatowi z Poznania, prężył byczy, lśniący kark i pilnie nastawiał nozdrza pod wiatr.<br><br>Szyc wstał ponownie. Odnosiło się wrażenie, że chwilami przymusza się do siedzenia. Podszedł do kaflowego pieca. Oparł się plecami o zimne kafle. Mówił z pewnym namaszczeniem, co w chłodnym i ciemnym pokoju nie raziło. - Oni w pierwszej fazie będą zainteresowani w ułożeniu stosunków z Zachodem, dlatego będą zabiegać o względy i przychylność takich znaczących ludzi jak pan.<br>- Z czego pan to wnosi? - Jassmont mimo woli przystosował się do języka Szyca.<br>Szyc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego