Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
radem - kiwnął brodą Ambroż. - I inni radzi będą. Bośmy cię już opłakali, gdy się wieść rozniosła. Z biskupich pazurów wyrwać się trudno. Iście, snadniej myszy z kocich. Słowem, dobrze się stało... Chociaż i prawda to, żem nie po ciebie słał podjazd do Frankensteinu.
Skierował oczy na Reynevana, a Reynevan poczuł zimno między łopatkami. Kapłan milczał długo.
- Młody pan Reinmar z Bielawy - stwierdził wreszcie. - Rodzony brat Piotra z Bielawy, prawego chrześcijanina, który tyle dobrego uczynił dla sprawy Kielicha. I który za sprawę dał życie.
Reynevan skłonił się bez słowa. Ambroż odwrócił głowę, przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Szarleja. Potrwało nieco, nim
radem - kiwnął brodą Ambroż. - I inni radzi będą. Bośmy cię już opłakali, gdy się wieść rozniosła. Z biskupich pazurów wyrwać się trudno. Iście, snadniej myszy z kocich. Słowem, dobrze się stało... Chociaż i prawda to, żem nie po ciebie słał podjazd do Frankensteinu.<br>Skierował oczy na Reynevana, a Reynevan poczuł zimno między łopatkami. Kapłan milczał długo. <br>- Młody pan Reinmar z Bielawy - stwierdził wreszcie. - Rodzony brat Piotra z Bielawy, prawego chrześcijanina, który tyle dobrego uczynił dla sprawy Kielicha. I który za sprawę dał życie. <br>Reynevan skłonił się bez słowa. Ambroż odwrócił głowę, przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Szarleja. Potrwało nieco, nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego