Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
dziad dławiąc się wciągniętym dymem. - Co to za świństwo?
- Od Ruskich kupione - wyjaśnił młody. - Dlatego takie mocne!
- Swego dziadka chcesz otruć?! - złościł się Scyzor. - A kto cię obetnie? Młody nic nie mówił. Milczał.
- Wysłali mnie tu na szkolenie - wtrąciłem się. - Mnie i Ryśka Pindla ze startówki.
- Aha, a my na zintegrowane przyjechaliśmy. Czekamy na Żuka, zaraz powinien zejść ze strefy.
- Jest Żuk? - zaświtała mi w głowie myśl aby powiedzieć Żukowi o naszych przejściach w tej jednostce. Dokładniej o pobiciu żołnierzy z brygady w Warszawie i naszych rozwalonych wozach. Żuk był trepem ale można było mu zaufać. Prędko jednak porzuciłem ten zamiar
dziad dławiąc się wciągniętym dymem. - Co to za świństwo?<br>- Od Ruskich kupione - wyjaśnił młody. - Dlatego takie mocne!<br>- Swego dziadka chcesz otruć?! - złościł się Scyzor. - A kto cię obetnie? Młody nic nie mówił. Milczał. <br>- Wysłali mnie tu na szkolenie - wtrąciłem się. - Mnie i Ryśka Pindla ze startówki. <br>- Aha, a my na zintegrowane przyjechaliśmy. Czekamy na Żuka, zaraz powinien zejść ze strefy. <br>- Jest Żuk? - zaświtała mi w głowie myśl aby powiedzieć Żukowi o naszych przejściach w tej jednostce. Dokładniej o pobiciu żołnierzy z brygady w Warszawie i naszych rozwalonych wozach. Żuk był trepem ale można było mu zaufać. Prędko jednak porzuciłem ten zamiar
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego