Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
rzekł radca Grodzicki, gdy syn usiadł przy
stole w jadalnym. -Poznaję po twoich oczach, że dobrze ci poszło. Co robiłeś?
- Łacinę.
- Masz z tym, zdaje się, trochę kłopotu. Nie ty jeden, mój drogi, nic ty jeden.
To trzeba przełknąć jak gorzką, ale skuteczną pigułkę .
Radca zanurzył w kawie kęs bułki, zjadł i popił. Nie lubił bułek, zwłaszcza
świeżych, o zbyt pulchnym miąższu. Lubił tylko chleb, i to czerstwy, który pokrawywał
sobie scyzorykiem; ten obyczaj przejął po ojcu razem ze scyzorykiem o kościanej
rączce. Ojciec je go rozpoczął samodzielne życie jako mularz i tak właśnie jadł
suchy chleb, siedząc na stosie cegieł
rzekł radca Grodzicki, gdy syn usiadł przy <br>stole w jadalnym. -Poznaję po twoich oczach, że dobrze ci poszło. Co robiłeś?<br> - Łacinę.<br> - Masz z tym, zdaje się, trochę kłopotu. Nie ty jeden, mój drogi, nic ty jeden. <br>To trzeba przełknąć jak gorzką, ale skuteczną pigułkę &lt;page nr=14&gt;.<br> Radca zanurzył w kawie kęs bułki, zjadł i popił. Nie lubił bułek, zwłaszcza <br>świeżych, o zbyt pulchnym miąższu. Lubił tylko chleb, i to czerstwy, który pokrawywał <br>sobie scyzorykiem; ten obyczaj przejął po ojcu razem ze scyzorykiem o kościanej <br>rączce. Ojciec je go rozpoczął samodzielne życie jako mularz i tak właśnie jadł <br>suchy chleb, siedząc na stosie cegieł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego