wymarzonym czytelnikiem byłby ktoś mieszkający na dwudziestym piętrze wieżowca w Nowym Jorku, kto po skończeniu Przemian jest tak rozzłoszczony i rozczarowany ostatnim akapitem powieści, że ciska ją przez okno, po czym - zanim spadnie na bruk - zaczyna się zastanawiać, dlaczego właśnie tak się kończy, o co chodzi, zrywa się z miejsca, zjeżdża windą w dół, chwyta książkę, wraca na górę i ponownie zagłębia się w lekturze".<br>Książka ta po prostu nie ma zakończenia. Nie ma w niej odpowiedzi na pytania zawarte w fabule. Nie znaczy to, że odpowiedzi tych w ogóle nie ma. Czytelnik, jeśli chce "przeczytać" tę książkę, powinien zamknąć się