Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
i zatłukł ją. Nie wiem, dlaczego jej nie zastrzelił, może chciał mieć przyjemność z tego zabijania przy wszystkich. Aż się zasapał, a jej głowa rozpękła się na pół. A potem on mówił dalej, a ta pani, ona nazywała się chyba Majer, Rywka Majer albo jakoś tak, ja mam już bardzo zła pamięć, ale niektórych nazwisk, niektórych ludzi to nigdy nie zapomnę, więc ona leżała i drgała tak dziwnie, chociaż już nie żyła, bo jej mózg leżał na piasku, i wtedy zrozumiałam, że moje włosy nie były wcale najważniejsze, i wszyscy nagle poczuli, że tym śmiechem sprowadzili na nią śmierć, ale przecież
i zatłukł ją. Nie wiem, dlaczego jej nie zastrzelił, może chciał mieć przyjemność z tego zabijania przy wszystkich. Aż się zasapał, a jej głowa rozpękła się na pół. A potem on mówił dalej, a ta pani, ona nazywała się chyba Majer, Rywka Majer albo jakoś tak, ja mam już bardzo zła pamięć, ale niektórych nazwisk, niektórych ludzi to nigdy nie zapomnę, więc <page nr=28> ona leżała i drgała tak dziwnie, chociaż już nie żyła, bo jej mózg leżał na piasku, i wtedy zrozumiałam, że moje włosy nie były wcale najważniejsze, i wszyscy nagle poczuli, że tym śmiechem sprowadzili na nią śmierć, ale przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego