Massuda, co w takim razie będzie robił, gdy Wszechmogący wysłucha jego próśb, i czym jest dla niego wiara, komendant sprawiał wrażenie zagubionego. Jego ascetyczna, wyrazista twarz zastygła. Rzucił karcące spojrzenie sekretarzowi, doktorowi Abdullahowi, jakby był przekonany, że błędnie przetłumaczył pytanie. Kiedy Abdullah powtórzył je, dodając jakieś wyjaśnienia, wzrok Massuda znów złagodniał, a w jego ciemnych oczach pojawiły się nawet iskierki rozbawienia.<br>- Islam i wojna to moje życie - powiedział łagodnie i wyrozumiale, jak cierpliwy ojciec do syna zasypującego go pytaniami o rzeczy dla dziecka niezrozumiałe, ale oczywiste dla dorosłych. <br><br>Odwożąc mnie z gościny w Dżabal us-Seradż do Kabulu starą ciężarówką z