płaczu we śnie, nigdy w życiu tak nie płakałam. Teraz w ogóle nie płaczę, odkąd stamtąd <page nr=190> wyjechałam, odkąd uciekłam, choćby było najgorzej, choćby było bardzo ciężko, powiedziałam sobie, że się nie złamię, że nie będę nigdy płakać, ani nad sobą, ani nad nikim.<br>Nie obudziłam się wtedy z krzykiem ani zlana potem. Po prostu otworzyłam oczy. Sufit był ten sam, tak samo brudny i tak samo mały. Żarówka wisiała na swoim miejscu, zgaszona. Moja starsza siostra, Elka, spała skulona i wypiętym dupskiem spychała mnie z lóżka. Na drugim łóżku chrapał ojciec, spał na wznak z otwarta gęba. Matka siedziała obok niego i