Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
było czasu.
Z przysiadu uderzył pierwszego głową w dołek i skoczył w korytarz.
Na podwórzu stał duży wychodek, na parkanie składana drabina i bosak.
Pośród wolnej przestrzeni zawirował śnieg i dym zarzucał płachcie cuchnące płonącymi szmatami.
- To jest twoja sprawka , ty skurwysynie - posłyszał za sobą i nogi mu od razu zlodowaciały.
Ale odwrócił się i zaczął torować sobie drogę strzałami.
Jakiś baudienst skrył się za deski.
W czarnej sieni Szerucki widział jeszcze błyski ze swego mauzera.
Czasem jest dziwnie latem.
Już o świcie na spotkanie słońca leci chmura z grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy
było czasu.<br>Z przysiadu uderzył pierwszego głową w dołek i skoczył w korytarz.<br>Na podwórzu stał duży wychodek, na parkanie składana drabina i bosak.<br>Pośród wolnej przestrzeni zawirował śnieg i dym zarzucał płachcie cuchnące płonącymi szmatami.<br>- To jest twoja sprawka , ty skurwysynie - posłyszał za sobą i nogi mu od razu zlodowaciały.<br>Ale odwrócił się i zaczął torować sobie drogę strzałami.<br>Jakiś baudienst skrył się za deski.<br>W czarnej sieni Szerucki widział jeszcze błyski ze swego mauzera.<br>Czasem jest dziwnie latem.<br>Już o świcie na spotkanie słońca leci chmura z grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego