Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dnia po raz kolejny wyjęłam pieniądze z karty chłopaka. Zawsze mu wyjaśniałam, że to na dom. A on się akurat zorientował, że to już kolejne 700 zł w tym miesiącu. I że w sumie wyczyściłam mu dobre kilka tysięcy. Mieszkaliśmy razem, ale byliśmy ze sobą raptem kilka miesięcy. Nazwał mnie złodziejką i się wyprowadził.
Joanna tak też myśli dzisiaj o sobie: że była złodziejką. - A najgorsze jest, że nadal czuję tę frajdę, kiedy widzę swoje zabaweczki - opowiada śliczna blondynka, wystrzałowo ubrana, w skromnie urządzonej kawalerce, w której brak jakichkolwiek znaków finansowego rozpasania, prócz półki z kosmetykami i szafy: tam wciąż najlepsze
dnia po raz kolejny wyjęłam pieniądze z karty chłopaka. Zawsze mu wyjaśniałam, że to na dom. A on się akurat zorientował, że to już kolejne 700 zł w tym miesiącu. I że w sumie wyczyściłam mu dobre kilka tysięcy. Mieszkaliśmy razem, ale byliśmy ze sobą raptem kilka miesięcy. Nazwał mnie złodziejką i się wyprowadził.<br>Joanna tak też myśli dzisiaj o sobie: że była złodziejką. - A najgorsze jest, że nadal czuję tę frajdę, kiedy widzę swoje zabaweczki - opowiada śliczna blondynka, wystrzałowo ubrana, w skromnie urządzonej kawalerce, w której brak jakichkolwiek znaków finansowego rozpasania, prócz półki z kosmetykami i szafy: tam wciąż najlepsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego