historii. Ale możesz być pewna, że i ciebie czas nie oszczędzi. Ani się obejrzysz, jak nasza dzisiejsza rozmowa stanie się odległym wspomnieniem z epoki dawno minionej. Nie zdajesz sobie sprawy, jak szybko biegną lata. Byłem i ja niegdyś młody. Ba, najmłodszy ze wszystkich. Wtedy nie uwierzyłbym nawet, że spotka mnie złośliwość losu, która każe mi przekroczyć pięćdziesiątkę. Uważam to za jawne bezprawie, gdyż nigdy jeszcze nie czułem w sobie tylu sił żywotnych, co dziś, gdy jestem przy tobie. Ale wtedy miałem siedemnaście lat i ze sztubackim infantylizmem odczuwałem bezsens istnienia.<br>Tak, droga Agnieszko, możesz uważać to za przechwałki z mojej strony