drugiej stronie można żyć tak samo, nawet z tą chorobą, problem przede wszystkim polegał na tym, żeby zaakceptować swoją w tamtym świecie obecność, swoje uczestnictwo. <br>Gdyby komuś bez małego palca u ręki wmawiano nieustannie, że bez tego palca nie może żyć między ludźmi, gdyby w trakcie kilkumiesięcznej rekonwalescencji był świadkiem złowrogiej praktyki postępowania z innymi bezpalca u ręki, po pewnym czasie rzeczywiście uznałby, że bez tego palca nie może żyć, że może żyć tylko w tym miejscu, w którym mu powtarzają, że gdzie indziej nie może. <br>Schodziłem do miasta nawet podczas najgorszych dni, w panicznym, wszechogarniającym lęku, kiedy czułem przerażenie z