Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
rzeczywiście gdzieś bym się położył...
- Może inaczej... - Melenkof rozczesywał palcami brodę. - To jest o żołnierzach z pierwszej linii frontu.
- Ty ciągle o tym? - Hehe wskazał na teczkę z maszynopisem. - Nie bardzo wiem, o co ci chodzi. - Zamrugał załzawionymi oczami. - Mnie się to wydaje nudne i przewidywalne. Najpierw fascynacja, potem stracone złudzenia, zmęczenie, odhumanizowanie i tak dalej... Strasznie mi się chce spać... Która to godzina? Cholera, starzeję się...
- Melenkof, co ty za fazy dostałeś?... - Guma ocknął się na zydlu. - Jest środek nocy. Daj ludziom odpocząć.
- Gumka, naciągnij wełniaka na oczy i śpij, nie przeszkadzaj sobie... - Melenkof podszedł do pieca i dorzucił kilka
rzeczywiście gdzieś bym się położył...<br>- Może inaczej... - Melenkof rozczesywał palcami brodę. - To jest o żołnierzach z pierwszej linii frontu.<br>- Ty ciągle o tym? - Hehe wskazał na teczkę z maszynopisem. - Nie bardzo wiem, o co ci chodzi. - Zamrugał załzawionymi oczami. - Mnie się to wydaje nudne i przewidywalne. Najpierw fascynacja, potem stracone złudzenia, zmęczenie, odhumanizowanie i tak dalej... Strasznie mi się chce spać... Która to godzina? Cholera, starzeję się...<br>- Melenkof, co ty za fazy dostałeś?... - Guma ocknął się na zydlu. - Jest środek nocy. Daj ludziom odpocząć.<br>- Gumka, naciągnij wełniaka na oczy i śpij, nie przeszkadzaj sobie... - Melenkof podszedł do pieca i dorzucił kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego