Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
choć zdziwiony nieco, pognał ją razem z resztą stada na pastwisko. Przez cały dzień troskliwie opiekował się bydłem, gotów w każdej chwili bronić je przed okrutnym rabusiem.
Przez cały dzień jednak nie tylko nie było widać wilka, lecz nawet nie słychać było jego wycia. Krowy pasły się spokojnie. Kiedy o zmierzchu Gustaw prowadził stado z powrotem do wioski, zauważył, że po drodze owa osobliwa krowa nagle znikła. To samo powtarzało się rano i wieczorem przez kilka następnych dni. Gustaw nie zapytał jednak nikogo o to dziwne zwierzę i z uśmiechem patrzał na białą sierść i lśniące rogi.
Chłopi byli zadowoleni, że
choć zdziwiony nieco, pognał ją razem z resztą stada na pastwisko. Przez cały dzień troskliwie opiekował się bydłem, gotów w każdej chwili bronić je przed okrutnym rabusiem. <br>Przez cały dzień jednak nie tylko nie było widać wilka, lecz nawet nie słychać było jego wycia. Krowy pasły się spokojnie. Kiedy o zmierzchu Gustaw prowadził stado z powrotem do wioski, zauważył, że po drodze owa osobliwa krowa nagle znikła. To samo powtarzało się rano i wieczorem przez kilka następnych dni. Gustaw nie zapytał jednak nikogo o to dziwne zwierzę i z uśmiechem patrzał na białą sierść i lśniące rogi. <br>Chłopi byli zadowoleni, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego