nań ciekawie, we wzroku jej było coś, czego nie znał dotychczas.<br>- Skąd wiesz, że będziesz sławny?<br>- Wiem. Tobie kupię karetę całą ze złota, zaprzężoną w siwe konie z czerwonymi kitami. Chcesz?<br>- No pewnie. Ale jak będziesz bogaty, to może się rozmyślisz?<br>- Ja? Ja? - zaprotestował tak gorąco, że oboje się trochę zmieszali. Zeszli na drogę zrytą przez deszczowe potoki. Po bokach rosły kolczaste krzaki dzikiej róży.<br>- Chciałabym bardzo, żeby ci się udało - powiedziała światowym tonem Wisia.<br>- Zobaczysz, że mi się uda.<br>- Taki jesteś pewny?<br>- Mh. Czegoś szukam od tygodnia. I przekonasz się, że znajdę.<br>- No, już doszliśmy - rzekła Puciałłówna, zatrzymując się o