Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Sto bajek
Rok wydania: 2000
Rok powstania: 1958
Ja także, bez przesady,
Przebijam funt sztufady,
A ile to już razy
Kłułem wołowe zrazy,
Rumsztyki, antrykoty -
Miałem z tym dość roboty."

Rzekł pierwszy szczerząc zęby:
"Ja do niejednej gęby
Wpychałem polędwicę,
Czym po dziś dzień się szczycę.
Wołową pieczeń stale
Przebijam na trzy cale
I jestem dosyć mądry,
By zmóc najtwardsze szpondry."

Rzekł drugi: "Dość złorzeczeń,
Wiadomo już, raz pieczeń,
Raz befsztyk, raz sztufada -
To świetnie nam się składa,
Bo z faktów tych wynika,
Że bijąc przeciwnika
Kawałek za kawałkiem,
Pobiliśmy go całkiem!"

A wół kopnięciem nogi
Zrzucił widelce z drogi
I wobec późnej pory
Spać poszedł do obory.

DWIE
Ja także, bez przesady,<br>Przebijam funt sztufady,<br>A ile to już razy<br>Kłułem wołowe zrazy,<br>Rumsztyki, antrykoty -<br>Miałem z tym dość roboty."<br><br>Rzekł pierwszy szczerząc zęby:<br>"Ja do niejednej gęby<br>Wpychałem polędwicę,<br>Czym po dziś dzień się szczycę.<br>Wołową pieczeń stale<br>Przebijam na trzy cale<br>I jestem dosyć mądry,<br>By zmóc najtwardsze szpondry."<br><br>Rzekł drugi: "Dość złorzeczeń,<br>Wiadomo już, raz pieczeń,<br>Raz befsztyk, raz sztufada -<br>To świetnie nam się składa,<br>Bo z faktów tych wynika,<br>Że bijąc przeciwnika<br>Kawałek za kawałkiem,<br>Pobiliśmy go całkiem!"<br><br>A wół kopnięciem nogi<br>Zrzucił widelce z drogi<br>I wobec późnej pory<br>Spać poszedł do obory.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;&lt;tit1&gt;DWIE
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego