Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ulice, wyludnione knajpy, milczących taksówkarzy i puste przedziały.

10. Unikam - powtarzam - nadawców, których nie mogę natychmiast skasować. Jak się trafi ktoś, kogo uniknąć żadną miarą nie daję rady, rozwiązuję problem w ten sposób, że wpierw wchodzę z nim w więź bliską, a nawet intymną, a następnie korzystając z owej więzi zmuszam go, by cały czas trzymał mordę zamkniętą na kłódkę. Nie jest to żaden cynizm, ale finezyjna lekcja. On ma mordę zamkniętą na kłódkę i w oczach jego wzbiera coraz wyraźniejsza i coraz rozpaczliwsza tęsknota. Jest to najszlachetniejsza z tęsknot. Tęsknota za samotnością mianowicie. Tęsknota za prawdziwą samotnością. Tak. W jego
ulice, wyludnione knajpy, milczących taksówkarzy i puste przedziały.<br><br>10. Unikam - powtarzam - nadawców, których nie mogę natychmiast skasować. Jak się trafi ktoś, kogo uniknąć żadną miarą nie daję rady, rozwiązuję problem w ten sposób, że wpierw wchodzę z nim w więź bliską, a nawet intymną, a następnie korzystając z owej więzi zmuszam go, by cały czas trzymał mordę zamkniętą na kłódkę. Nie jest to żaden cynizm, ale finezyjna lekcja. On ma mordę zamkniętą na kłódkę i w oczach jego wzbiera coraz wyraźniejsza i coraz rozpaczliwsza tęsknota. Jest to najszlachetniejsza z tęsknot. Tęsknota za samotnością mianowicie. Tęsknota za prawdziwą samotnością. Tak. W jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego