Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
nie było. Ale bić - bili, owszem. W pewnym sensie męczyli... może nawet torturowali.
MATKA Biedaczek... ale jakichś tam śladów na ciele... już chyba nie ma?
STASIEK z westchnieniem Ha... cośby się tam znalazło...
MATKA z przejęciem Po pierwszej wojnie marzyłam, żeby zobaczyć poranionego żołnierza. Ale nikt mi nie chciał... to znaczy... nikomu z żołnierzy nie wypadało pokazywać mi ran... Byłam dziewczynką. Dziś (tzw. gorzki uśmiech) jestem starą kobietą...
STASIEK przeczy Ileż jędrnej dojrzałości w kochanej pani
dobrodzice!
MATKA też przeczy, ale ręką, którą on religijnie całuje Wiem, co mówie... Dzisiajem matka i wdowa... w dwudziestu pięciu procentach sparaliżowana...
STASIEK W osiemnastu
nie było. Ale bić - bili, owszem. W pewnym sensie męczyli... może nawet torturowali.<br>MATKA Biedaczek... ale jakichś tam śladów na ciele... już chyba nie ma?<br>STASIEK z westchnieniem Ha... cośby się tam znalazło...<br>MATKA z przejęciem Po pierwszej wojnie marzyłam, żeby zobaczyć poranionego żołnierza. Ale nikt mi nie chciał... to znaczy... nikomu z żołnierzy nie wypadało pokazywać mi ran... Byłam dziewczynką. Dziś (tzw. gorzki uśmiech) jestem starą kobietą...<br>STASIEK przeczy Ileż jędrnej dojrzałości w kochanej pani<br> dobrodzice!<br>MATKA też przeczy, ale ręką, którą on religijnie całuje Wiem, co mówie... Dzisiajem matka i wdowa... w dwudziestu pięciu procentach sparaliżowana...<br>STASIEK W osiemnastu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego