jak piorun! Uważaj, jak jedziesz, do cholery, omijajże te dziury, bo już mi całe kolana odgniotło! Nie trzeba to było jej tamtym oddać?...<br>- A pewnie, że trzeba było - wyszczękał Lesio, który wbrew perswazjom rozsądku w towarzystwie bomby czuł się nieco niepewnie. - My to wolimy mieć przy sobie - mruknął ponuro Włodek znad kierownicy, zwiększając tym irracjonalny niepokój Lesia.<br>Zadziwiającym trafem ani Włodek, ani Stefan nie zabłądzili. Nie dość na tym, godzina przybycia na miejsce akcji okazała się tak dokładnie uzgodniona, że w chwili, kiedy samochód Stefana zahamował przy torze, po przeciwnej stronie ukazały się dwie sylwetki, z których jedna, zgięta pod ciężarem