Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Jeszcze zajrzała do dzieci. Spały smacznie, zaróżowione, zdrowe, najedzone. - "Zdążę wrócić, zanim się obudzą" - pomyślała i wybiegła z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Od przystanku, na którym czekała Dorota dzieliły Beatę już tylko dwie małe, niezbyt ruchliwe ulice. Dziewczyna szła szybkim krokiem. Była zamyślona, skupiona na tych wszystkich znakach zapytania, które życie nagle jej postawiło. Dlatego nie zauważyła tego samochodu oraz, że wchodzi na jezdnię przy czerwonym świetle. Samochód zaś chciał jeszcze zdążyć przed zmianą świateł na skrzyżowaniu...
- W pewnej chwili zobaczyłam, że ludzie biegną do jakiegoś wypadku - opowiadała później Dorota K. - Pomyślałam sobie nawet, że to okropne, jaką ciekawość
Jeszcze zajrzała do dzieci. Spały smacznie, zaróżowione, zdrowe, najedzone. - &lt;q&gt;"Zdążę wrócić, zanim się obudzą"&lt;/&gt; - pomyślała i wybiegła z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz.<br>Od przystanku, na którym czekała Dorota dzieliły Beatę już tylko dwie małe, niezbyt ruchliwe ulice. Dziewczyna szła szybkim krokiem. Była zamyślona, skupiona na tych wszystkich znakach zapytania, które życie nagle jej postawiło. Dlatego nie zauważyła tego samochodu oraz, że wchodzi na jezdnię przy czerwonym świetle. Samochód zaś chciał jeszcze zdążyć przed zmianą świateł na skrzyżowaniu...<br>&lt;q&gt;- W pewnej chwili zobaczyłam, że ludzie biegną do jakiegoś wypadku&lt;/&gt; - opowiadała później Dorota K. &lt;q&gt;- Pomyślałam sobie nawet, że to okropne, jaką ciekawość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego